Model: Mercedes-Benz 300 SL Gullwing (W198)
Lata produkcji: 1954 - 1958
Silnik: R6; 2996 ccm; 220 KM


Browar König Pilsener we współpracy z firmą Grell w 2001 roku wydał serię 3 modeli Mercedesów. Modeliki można było zdobyć przy zakupie piwa.


Seria: Del Prado


    Pierwowzorem 300 SL był wprowadzony 2 lata wcześniej sportowy wóz Mercedes-Benz 300 SL, z którego przejęto nowoczesny silnik wyposażony we wtrysk paliwa oraz przestrzenną ramę o skomplikowanej konstrukcji, którą spawano z rurek o niewielkiej średnicy. Mimo nie najlepszej sytuacji finansowej w 1954 roku Mercedes postanowił wprowadzić do produkcji seryjną wersję tego samochodu. Mercedes-Benz 300 SL początkowo był uznawany za auto sportowe. Brał udział w wyścigach na torze w Le Mans, Norymberdze i Carrera Panamericana Mexico.
W198 był pierwszym generacją Mercedesa-Benza klasy SL

Samochód wyposażony jest w podnoszone do góry drzwi oraz płaską karoserię z podkreślonymi wcięciami. Niezwykłej w latach 50. konstrukcji drzwi, otwierające się do góry razem z fragmentami dachu, kształtem przypominające nieco skrzydło, zapewniły mu po angielsku potoczną nazwę Gullwing ("skrzydło mewy"), która przylgnęła historycznie do tego modelu. Powodem zastosowania takiego rozwiązania nie były wcale względy natury estetycznej, choć bez wątpienia nadały samochodowi w tym zakresie niepowtarzalny i do dziś ciekawy charakter. Aby zapewnić odpowiednią sztywność nadwozia, samochód miał bardzo wysokie progi i zastosowanie klasycznie otwieranych drzwi - przestało wchodzić w rachubę, konstruktorzy zdecydowali się zatem na drzwi otwierane do góry. Z tego powodu wsiadanie do Mercedesa wymagało pewnej dozy zręczności. Inną ciekawostkę konstrukcyjną może stanowić również fakt zastosowania specjalnie "łamanej" kierownicy - odchylanej do góry przy wsiadaniu. Ze względu na niezwykle ciasną, sportową kabinę, była ona niezbędna, by kierowca mógł zająć swoje miejsce. Nadwozie było wykonane z blach stalowych, poza aluminiowymi: drzwiami, maską i pokrywą bagażnika. Bardzo korzystne ze względów aerodynamicznych niskie poprowadzenie maski wymagało pochylenie silnika pod kątem 45 stopni, co z kolei wymusiło zastosowanie tzw. suchej miski olejowej (dość często zresztą używanej w autach sportowych ze względu na lepsze smarowanie silnika podczas dynamicznej jazdy na zakrętach).

W czasach swojej świetności nowy "Gullwing" kosztował 29 000 marek niemieckich, co już wtedy było kwotą zawrotną, szczególnie, gdy porównać ją z niemałą wcale ceną 7 900 marek za współczesny mu model Mercedes-Benz 170 Vb.
Ze względu na swoją unikatowość, zachowane egzemplarze samochodu osiągają współcześnie na rynku kolekcjonerskim ogromne ceny, przekraczające nierzadko 1 milion USD.